Miasto dzieci świata
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2024-04-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2024-04-24
- Liczba stron:
- 472
- Czas czytania
- 7 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381918756
- Tagi:
- Rabka Zdrój Reportaż Literatura faktu
Dawno temu, za górami, za lasami leżało Miasto Dzieci Świata. Taką opowieść o podhalańskiej Rabce chcieliby snuć niektórzy – o idyllicznym uzdrowisku, gdzie w łagodnym klimacie leczyły się dzieci. Ale czy to prawda, czy tylko bajka?
Beata Chomątowska opisuje historię Rabki-Zdroju, począwszy od odkrycia dobroczynnych solanek. Złoty okres uzdrowiska przypada na międzywojnie, gdy pod zarządem rodziny Kadenów rozwija się nasza rodzima „czarodziejska góra” – z eleganckimi pensjonatami, dancingami i elitarnymi szkołami dla młodzieży z dobrych domów. Potem nadchodzą mroczne dni: w Rabce powstaje inna szkoła, w której przyszli członkowie oddziałów SS ćwiczą się w wykonywaniu egzekucji, bezpowrotnie znikają też żydowscy mieszkańcy miasta. W 1945 roku dochodzi do napadów z bronią na żydowskie sierocińce, a „leśni” jeszcze długo nie składają broni, wcielając w życie mit podhalańskiego zbójnika. Polska Ludowa tworzy tu wielki sanatoryjny kombinat dla najmłodszych, gdzie pełni oddania lekarze walczą o zdrowie przyszłych pokoleń. We wspomnieniach wielu małych kuracjuszy sanatorium przypomina jednak kolonię karną…
Rabka nie jest zatem miejscem z bajki, nie jest też miasteczkiem z horroru. Jak mówi jeden z dawnych mieszkańców, to miasto pełne podwójności, skrywające niejednoznaczną, fascynującą przeszłość.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 115
- 24
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dziennikarka Beata Chomątowska w reportażu „Miasto dzieci świata” ilustruje bogatą historię Rabki-Zdroju. Dzięki lekturze tej książki możecie zgłębić swoją wiedzę na temat rabczańskiej historii miasta. Miasta, które kojarzy mi się ze zdrowiem, relaksem i odpoczynkiem. A lektura tej książki kojarzy mi się z poznawaniem historii, którą warto przekazywać z pokolenia na pokolenie. Dlatego też czytając ten reportaż, możemy dowiedzieć się jak wyglądała Rabka wczoraj – lata temu, porównując z tym, jak dziś żyje się w tym mieście.
Przyznam szczerze, że kilka razy byłem w Rabce. I za każdym razem wracałem uśmiechnięty, szczęśliwy, wypoczęty. Uzdrowisko w tym mieście cieszy się ogromną popularnością, ogromnym zainteresowaniem i niemałym obłożeniem. I nie ma się czemu dziwić. Jenak jak dowiadujemy się z lektury książki „Miasto dzieci świata” – Rabka nie jest tylko „bajkową krainą”. Jest również miasteczkiem z horroru. Co najważniejsze, bez wątpienia jest miastem ciekawym, barwnym, wartym odwiedzenia oraz przekazywania historycznej o nim wiedzy. A pisarka i dziennikarka Beata Chomątowska czyni to w swej najnowszej książce nader szczegółowo, dokładnie, z zaciekawieniem opisując historię Miasta Dzieci.
Nie ukrywam, że „Miasto dzieci świata” to reportaż zasługujący na uznanie. Dodam więcej, według mnie Beata Chomątowska zasługuje na nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego. Autorka doskonale ilustruje historię Rabki-Zdroju, miasta, które warto odwiedzić, miasta, które dla wielu z nas jest najmilej wspominanym miastem dzieciństwa.
Co kryje się za określeniem „Miasto Dzieci Świata”? Dlaczego tak wiele dzieci z uśmiechem na twarzy reaguje na słowo Rabka? Z czego najbardziej zasłynęło to miasto? Tego wszystkiego (a nawet więcej) dowiecie się z lektury najnowszej książki Beaty Chomątkowskiej. Dlatego też z całego serca zachęcam Was do zgłębienia rabczańskiej historii Miasta Dzieci.
Warto dodać, że poznawanie historii miasta odbywa się nie tylko poprzez przekazywanie przez autorkę obszernej wiedzy, zebranego przez nią materiału. Na kartach tej książki znajdziemy wiele zdjęć, które przenoszą nas do historii miasta, do historii rabczańskiego uzdrowiska. To jeszcze bardziej trafia do naszej wyobraźni, świadomości. Jeszcze bardziej i mocniej scala nas z Rabką.
Ci, którzy nie byli w tym mieście, po lekturze tej książki zapewne zechcą do niego przyjechać. Zaś, ci, którzy mieli już tę przyjemność, podczas czytania reportażu, będą mogli powspominać wyjątkowe chwile spędzone w Rabce. A ja zachęcam Was, abyście sięgnęli po najnowszą książkę Beaty Chomotowskiej, dziennikarki, która z dziennikarską dociekliwością ukazuje nam historię Rabki, pisarki, która z ciekawością opowiada nam historię MIASTA DZIECI.
Książka „Miasto dzieci świata” ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne
Dziennikarka Beata Chomątowska w reportażu „Miasto dzieci świata” ilustruje bogatą historię Rabki-Zdroju. Dzięki lekturze tej książki możecie zgłębić swoją wiedzę na temat rabczańskiej historii miasta. Miasta, które kojarzy mi się ze zdrowiem, relaksem i odpoczynkiem. A lektura tej książki kojarzy mi się z poznawaniem historii, którą warto przekazywać z pokolenia na...
więcej Pokaż mimo toJestem jednym z tych dzieci, które do sanatorium (ówczesny GORD) w Rabce jeździły przez wiele lat co roku w latach 90'. Zacząłem w wieku 5 lat i prawie do końca podstawówki spędzałem tam miesiąc wakacji. Trochę zabrakło mi tego etapu. Mam wrażenie, że jednak kwerenda bardziej współczesnych gości sanatorium nie była tak dobra, jak źródeł historycznych. Ta z kolei niestety wymagałaby moim skromnym zdaniem odrobiny skrótu, bo niektóre pomniejsze w sumie wątki biograficzne i jednostkowe są nieco zbyt rozciągnięte. Jakby autorka zebrała zbyt wiele materiału i szkoda jej go było porzucić. Niepotrzebnie też w pierwszej części odbywają się skoki czasowe. Ale pomimo tych zarzutów i tego, że mój obraz Rabki z czasów jeżdżenia do sanatorium jest diametralnie inny niż traumy rozmówców (głównie z lat wcześniejszych) oraz że w sumie niewiele napisano o współczesnym stanie (np jak zmiana przepisów dotyczących leczenia uzdrowiskowego dzieci i zmiana mentalności wpłynęła na kryzys sanatorium, do którego setki dzieci przyjeżdżały jeszcze pod koniec lat 90') książka jest bardzo dobra i naprawdę ją pochłonąłem.
Jestem jednym z tych dzieci, które do sanatorium (ówczesny GORD) w Rabce jeździły przez wiele lat co roku w latach 90'. Zacząłem w wieku 5 lat i prawie do końca podstawówki spędzałem tam miesiąc wakacji. Trochę zabrakło mi tego etapu. Mam wrażenie, że jednak kwerenda bardziej współczesnych gości sanatorium nie była tak dobra, jak źródeł historycznych. Ta z kolei niestety...
więcej Pokaż mimo toNie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie historia miasteczka.
Nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie historia miasteczka.
Pokaż mimo toPremiera! Książka większego formatu, twarda oprawa. Przerażający reportaż wraz z częścią historyczną, poświęcony uzdrowisku Rabka Zdrój, z dawnych spojrzeń dziecięcych oczu, dziś dorosłych ludzi. Oparte na faktach. Udokumentowane zdjęciami, dokumentami, przedrukami, artykułami, wycinkami z gazet, broszurami, starymi rycinami, widokówkami, pocztówkami, planami budynków. Jest tego mnóstwo. Autorka napracowała się i rzetelnie wykonała swoją pracę.
Historia coś w rodzaju rodem ,, Doktórka od familoków ’’ Magdaleny Majcher. Nie jest jednak w tym wypadku powieść. Zbiór reportaży w formie opowiadań.
O czym my się jeszcze dowiemy teraz w XXI wieku? A nasi rodzice wcale nie znali tych faktów, co jest bulwersujące dodatkowo.
Okładka praktycznie aż tak nie zachęca do czytania. Wydaje się jakimś przewodnikiem po uzdrowisku. Można się pomylić.
Zaczynając zagłębiać się w treści, dopiero człowiek zatraca się na dobre. Czyta się bardzo szybko, bo wciąga, napisana prostym językiem. Zacytowane wypowiedzi i relacje osób , które przeżyły tam piekło.
Opisana Rabka z całą swoja historią . Daje spojrzenie z jednej strony dobre , z drugiej wprost wstrząsające. Na mnie jednak podziałało to drugie.
Omówiono cały przekrój historyczny sięgając grubo wstecz do XIX wieku, przez międzywojenny okres , przez wojnę i długie lata po wojnie, zakłamany PRL . Historia kołem się toczy.
Książka jest bardzo gruba. Wiele opowiadań – rozdziałów. Oto one:
Grzebanie I, Zamysł, Republika skrzatów, Dobry uczynek, Źródełko, Kwiatuszek,
Początki I, Wyblakłe i zołzowate, Miastowy, W oddzieleniu, Tępaki , nieuki; Miejscowe,
Początki II, Turnus, Dyscyplina, Dwór, Lewy, Pańskie, Zakłady, Kolonia, Raj utracony, Enklawa, Panny z Tereski, Wspomnienia z ,, Rabeego’’, Pożegnania, Pocztówka z obozu, Grzebanie II, Siły nienadające się, Ćwiczeniówka, Słoneczna, Sprawy tylko dla dorosłych, Tadé ,Zły przykład, Nowy Świat, Ul i muzeum, Ksiądz, Rabcio Zdrowotek, Pałac Zdrowia, Księstwa lekarskie, Słodki Orzełek, Święto, Słoneczka dwa, W potrzasku, Upadek, Grzebanie III, Przez przypadki.
Na końcu podana bibliografia, przypisy.
Z przyjemnych wspomnień jest np. Rabcio Zdrowotek, to już po wojnie. Organizowanie teatrzyków.
Zacytuję:
,,Największy przyjaciel rabczańskich dzieci objawił się po raz pierwszy w 1949 roku w sanatorium działającym w dawnym Oficerskim Domu Wypoczynkowym. Pod postacią niewielkiej pacynki wyszedł do małych pacjentów w przerwie zorganizowanego dla nich przedstawienia
,,O krasnoludkach i sierotce Marysi’’ i zapytał:
– Jak mam na imię? Dzieci nazwały go Rabcio, bo z Rabki. Do tego przydomek Zdrowotek, od życzenia, by pomagał widzom dochodzić do zdrowia. Duszek teatru potraktował swoją rolę poważnie, od razu napominając dzieci, żeby były grzeczne i ładnie jadły, choć sam też wyglądał na siedmioletniego chłopca i wjeżdżał na scenę hulajnogą’’.
Takiej miłej i sympatycznej scenerii jest mało.
Nie zapominajmy ,że cofamy się mocno w historii Rabki.
Przeważnie początkowo omówiono śmierć dzieci, podając nazwiskami z ksiąg kościelnych, epidemie, biedę, choroby, głód, brak wody, prądu itd.
Likwidacja społeczności żydowskiej itd.
Przez to wszystko musimy przebrnąć.
I gdy wydaje się ,że nadszedł entuzjastyczny okres powojenny , dochodzi do dramatu PRL-owskiego. W najśmielszym oczekiwaniu nie myślałam ,że w sanatoriach i prewentoriach dziecięcych mógł odgrywać się taki horror.
Początek lat siedemdziesiątych- zima.
Cytuję:
,,Nikt nie zajął się mną w takim sensie, żeby przytulić czy uspokoić, tylko marsz za rękę do łazienki. To, co się stało potem, było jednym z najgorszych przeżyć w moim życiu. Serio, w całym życiu. Bo do dziś, jako dorosła osoba, gdy widzę jakieś zdjęcia dokumentalne czy filmy dotyczące obozów koncentracyjnych, to od razu… ’’
,,Dzieci płakały w tej łazience okropnie, wszyscy dosłownie ryczeliśmy jak bobry, zanosząc się krzykiem i zalewając łzami. Te babki, pielęgniarki, się na nas wściekały, ciągnęły nas za ręce. Łazienka była duża. Z obu stron miała wanny, takie długie, niektóre dzieci wsadzano do jednej po kilkoro, a cała podłoga była wykładana drewnianymi listwami, które były śliskie. Nogi nam między nie wpadały. Pielęgniarki ustawiły nas pod oknem i polewały z takiego wielkiego szlaucha.’’
,,Na korytarzu zawsze paliło się światło. W sali były cztery łóżka, moje stało przy drzwiach, zza których czasem dochodziły dziwne odgłosy: krzyki i płacze. Któregoś dnia inne dzieci śmiały się, rozmawiały i znienacka do pokoju wpadła pielęgniarka, nawrzeszczała i przyrżnęła jednemu i drugiemu po głowie. Ja zdrętwiałam, leżałam pod kołdrą jak martwa i chyba tylko to mnie uratowało. Zrozumiałam, co oznaczały te dźwięki dochodzące z pokoi obok ’’.
Rok Czarnobyla – lato 1986 .
Cytuję:
,,Miała jedenaście lat, podobnie jak jej dwie przyjaciółki i jeszcze dwie inne dziewczynki z Poznania, które też dostały się na kolonie do Rabki-Zdroju. Co prawda zdrowotne, ale zawsze coś.’’
,,– Wiem, że może to zabrzmieć dziwnie – mówi – ale dla mnie wtedy było to doświadczenie porównywalne do tego, co mogli odczuwać ludzie trafiający do więzień albo obozów. I tak mi się do dziś Rabka kojarzy. Na wejściu okazało się, że muszą oddać rzeczy osobiste’’.
,,Po konfiskacie dobytku – badania, powtarzane odtąd codziennie. Ważenie, mierzenie, pobieranie krwi, sprawdzanie wzroku, wydolności płuc. Odmarsz do pokoju’’.
,,Wieczorem zbiorowa kąpiel w asyście pielęgniarek dyrygujących ruchem. Dziwne zachowanie jednego z wychowawców, który często, zbyt często zaglądał do umywalni pełnej roznegliżowanych dziewczynek’’.
Rok 1991.Sanatorium dziecięce dla cukrzyków. Głód i ciągły strach.
Cytuję:
,,Przykładowo kolacja, którą przynosili nam do pokoju wychowawcy, składała się z dwóch misek: w jednej były skrawki suchego chleba, w drugiej zeschły twaróg’’.
To są mikro urywki, takich ,,kwiatków’’ jest dużo, dużo więcej.
Poczytacie sobie. Jakie straszne konsekwencje i traumę pozostawiło to na psychice dorosłych osób.
Książka jest niesamowita. To co się działo, woła o pomstę do nieba!
Jeżeli interesujecie się tą tematyką , posiadacie dzieci , zajrzyjcie chociaż do nowej premierowej książki.
Przecież to w końcu działo się tak niedawno. Książka pokazuje jak na przestrzeni czasu zmienił się stosunek do dzieci i zakres czystości i higieny.
Polecam!
Premiera! Książka większego formatu, twarda oprawa. Przerażający reportaż wraz z częścią historyczną, poświęcony uzdrowisku Rabka Zdrój, z dawnych spojrzeń dziecięcych oczu, dziś dorosłych ludzi. Oparte na faktach. Udokumentowane zdjęciami, dokumentami, przedrukami, artykułami, wycinkami z gazet, broszurami, starymi rycinami, widokówkami, pocztówkami, planami budynków. Jest...
więcej Pokaż mimo to